[Float-Menu id="1"]

Robert – moje picie, branie i granie

Moje picie, branie i granie.

Cześć, mam na imię Robert i mam 31 lat. Jestem uzależniony od alkoholu, narkotyków i hazardu. Moje dzieciństwo wbrew pozorom było bardzo udane i szczęśliwe. Rodzice nie pili i nie było przemocy w domu. Swoją przygodę z używkami zacząłem w różnych etapach w swoim życiu.

Moje granie, branie i picie

Pierwszy raz upiłem się mając około 21 lat.

Było to bardzo nieprzyjemne uczucie, ponieważ zatrułem organizm, wymiotowałem i myślałem, że umieram, jednak nie wypłynęło to negatywnie na przyszłość mojego picia. Piłem na każdych imprezach, na których było to możliwe.

W wieku 23 lat miałem możliwość otworzenia małej gastronomi. Nie wahałem się długo, postanowiłem wziąć kredyt i wszystkie swoje oszczędności i otworzyć ten biznes. Po jakimś czasie owocnej działalności zjawił się mój kolega, który rozstawia maszyny hazardowe i namówił mnie na postawienie maszyny w swoim lokalu. No i stało się!

Już pierwszego dnia zacząłem grać.

Z dnia na dzień grałem coraz więcej i coraz więcej pieniędzy traciłem. Pojawił się alkohol, żeby łagodzić smutki przegranych z gier stacjonarnych, które nie dawały mi wygrać. Przerzuciłem się na grę w intrenecie. Było lepiej, bo już coś zacząłem wygrywać, cieszyło mnie granie, byłem podbudowany wygranymi, lecz z czasem zacząłem przegrywać wygrane i obecnie zarobione pieniądze.

Doszło do tego, że zacząłem już pożyczać kasę, żeby tylko się odegrać. Przez granie i długi doprowadziło to do upadku biznesu i sporych długów bankach i chwilówkach. Zatrudniłem się do pracy w kuchni, żeby spłacać długi, pracowałem dodatkowo jako ochroniarz w klubach nocnych. Intensywność mojej pracy była bardzo wysoka, nie dawałem rady. Postanowiłem wesprzeć się kryształem – narkotykiem, który pozwalał mi wytrzymywać tempo pracy i ilość godzin, które pracowałem

Brałem go około 2 lata, ukrywając to przed wszystkimi.

Pewnego dnia wróciłem do domu i moja dziewczyna zorientowała się, że jestem naćpany. Kazała mi się wynieść z domu. To był koniec. Po dwóch dniach wróciłem i prosiłem o wybaczenie, obiecałem, że nie będę brał już nigdy. Nie brałem kryształu około 2 lat, w międzyczasie grałem sporadycznie w internecie i okazyjnie piłem alkohol.

Pewnego dnia do pracy kolega przyniósł kryształ i mnie poczęstował. ZACZĘŁO SIĘ! WPADŁEM W CIĄG. Przez ponad miesiąc brałem codziennie, ukrywając to przed wszystkimi. W przeciągu tego czasu przećpałem 80-90g tego ścierwa – w pracy, w domu, brałem to wszędzie i ukrywałem się, żeby tylko nie wyszło na jaw, że biorę. W międzyczasie trenowałem na siłowni i jazdę na rowerze po każdym dniu ćpania. Na koniec upijałem się alkoholem, żeby móc zasnąć, były to zawsze 2-3 „małpki”.

Zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że jestem uzależniony, ale wstydziłem się komukolwiek o tym powiedzieć.

Obudziłem się wtedy, kiedy moja już wtedy narzeczona znalazła u mnie towar wraz ze sterydami. Kazała mi się wynosić z domu i zakończyła wieloletni wiązek. Zdałem sobie sprawę z tego, że to ścierwo alkohol, granie i ćpanie zniszczyły mi życie. Byłem załamany.

Postanowiłem iść na leczenie do ośrodka. Dziś, po 28 dniach terapii, mam inny pogląd na życie. Mam narzędzia jak sobie radzić z emocjami i uczuciami i w przyszłości nigdy nie chcę znaleźć się w takiej samej sytuacji, w jakiej byłem przed leczeniem.