[Float-Menu id="1"]

Czy istnieje bezpieczne picie?

Czy istnieje bezpieczne picie, które nie uzależnia?Nawet w najmniejszej dawce alkohol pozostaje trucizną. Spożywanie go w niewielkich ilościach nie powoduje widocznych szkód – nie musi odbijać się niekorzystnie na zdrowiu psychicznym i fizycznym, nie zawsze zaburza funkcjonowania w rodzinie, w pracy, w sytuacjach społecznych. Jednak ryzyko rośnie wprost proporcjonalnie do ilości spożywanego alkoholu i częstotliwości picia. Jeżeli nie kontrolujemy ilości wypijanego alkoholu, alkohol przejmuje panowanie nad naszym życiem.

Sięgając po alkohol nie myślimy o uzależnieniu i jego konsekwencjach, lecz pragniemy rozluźnić się, poprawić sobie nastrój. Jeżeli nie staramy się rozpoznać naszego wzorca picia i kontrolować ilości wypijanego alkoholu, możemy niepostrzeżenie wstąpić na drogę do uzależnienia. Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak pić, żeby nie uzależnić się od alkoholu. Bez wątpienia należy spożywać jak najmniej alkoholu. Jednak oprócz wielkości jednorazowej dawki, ważna jest częstotliwość picia. Ogólnie ryzykowne jest wypijanie jednorazowo dużych ilości alkoholu, ale nie mniejsze – chociaż innego typu – zagrożenie stwarza spożywanie alkoholu regularnie, np. codziennie w małych dawkach. W pierwszym przypadku ryzykujemy ciężkim zatruciem i jego konsekwencjami – w drugim stwarzamy rytuał, który może prowadzić do trwałego uzależnienia.

Jak alkohol działa na nasz organizm?

Wpływ alkoholu na organizm człowieka uzależniony jest od jego stężenia we krwi. Za stosunkowo bezpieczne uznaje się stężenie do 0,5‰. Taka dawka daje poczucie odprężenia, niekiedy wywołuje stany euforyczne, a najczęściej większą swobodę i poczucie pewności siebie, które wynikają z obniżenia poziomu autokrytycyzmu. Można uznać, że jest to dawka bezpieczna, ale tylko w sytuacjach, gdy nie jesteśmy w pracy, nie prowadzimy samochodu, nie uprawiamy różnych form aktywności fizycznej. Wynika to stąd, że nawet tak małe stężenie alkoholu upośledza koordynację ruchowo-wzrokową, zaburza zmysł równowagi, a w efekcie podwyższa ryzyko groźnych wypadków przy działaniach wymagających refleksu i pełnej sprawności fizycznej.

Jeżeli nie zaprzestaniemy przyjmowania kolejnych porcji alkoholu, początkowe objawy będą nasilały się: w przedziale od 0,5–2‰ następuje drastyczne osłabienie refleksu, zaburzenie sprawności fizycznej i intelektualnej, problemy z zachowaniem równowagi, stany nadpobudliwości przechodzące w agresję. Pomiędzy 2 i 4‰ do poprzednich objawów dochodzą coraz silniejsze zaburzenia mowy, pogłębia się otępienie i senność, a w finale dochodzi do „zerwania filmu”, czyli utraty świadomości (choć nie koniecznie przytomności). Po przekroczeniu 4‰ pojawia się bezpośrednie zagrożenie życia w wyniku upośledzenia czynności ośrodka oddechowego i naczyniowo-ruchowego w mózgu.

Jaka jest bezpieczna dawka alkoholu?

W zasadzie nie ma precyzyjnie określonych ilości alkoholu, które można spożywać bezpiecznie. Wynika to stąd, że alkohol różnie wpływa na nasz organizm, zależnie od okoliczności towarzyszących piciu, stanu zdrowia, płci, masy ciała czy rodzaju spożywanych (lub nie) pokarmów oraz przyjmowanych leków.

Jedynym powszechnie akceptowanym punktem odniesienia są wytyczne WHO, które – co trzeba wiedzieć – też ulegają zmianie na przestrzeni czasu. WHO posługuje się tzw. jednostkami alkoholu, czyli porcjami standardowymi. Jedna porcja standardowa odpowiada 10 gramom czystego alkoholu (około 12,5 ml spirytusu rektyfikowanego), co jest równoważne 250 ml piwa, 1 lampce wina (125 ml) czy 25 ml wódki 40-50%.

Jeszcze niedawno za bezpieczne w przypadku mężczyzn uważano wypijanie 2 do 4 porcji standardowych dziennie. Obecnie przyjmuje się, że osoby pijące – zarówno mężczyźni, jak i też kobiety – nie powinny przekraczać 14 jednostek alkoholu tygodniowo. Oczywiście najlepszym wyjściem jest abstynencja. Jeżeli jednak nie chcemy całkowicie zrywać z alkoholem, a jednocześnie zachować pewność, że nie utracimy nad nim panowania i nigdy nie upijemy się, to górną granicą jest 2 porcje standardowe tygodniowo.

Każdy przypadek jest inny

Należy zdawać sobie sprawę, że podawane przez WHO normy bezpiecznego spożycia wynikają z określonej liczby przebadanych i opisanych przypadków oraz z danych statystycznych. Dotyczą one całej grupy osób pijących, lecz nie są wyrocznią w żadnym konkretnym przypadku. Mówiąc najprościej: jedni przekraczają wielokrotnie bezpieczne normy picia i nie uzależniają się od alkoholu – dla innych nawet spożycie minimalnych ilości alkoholu może być bardzo ryzykowne. Klasycznym, często przywoływanym przykładem są osoby pochodzenia azjatyckiego, które – w znacznej części – posiadają obniżona tolerancję na alkohol. Uwarunkowana genetycznie nieaktywność enzymu rozkładającego toksyczny aldehyd octowy (powstaje w procesie rozkładu alkoholu) sprawia, że spożycie nawet stosunkowo niewielkiej dawki alkoholu kończy się silnym zatruciem.

W tak zarysowanej sytuacji najważniejsze jest to, aby przyglądać się swojemu wzorcowi picia, aby móc precyzyjnie określić, ile i jak często pijemy. Chodzi o to, żebyśmy bezrefleksyjnie nie przekraczali granicy pomiędzy piciem bezpiecznym (o niskim ryzyku) i piciem ryzykownym – żebyśmy byli świadomi, kiedy nasze picie staje się szkodliwe. Niezwykle ważne jest też otwarcie się na sygnały z otoczenia: jeżeli ze strony rodziny czy znajomych zaczynają pojawiać się coraz częściej uwagi związane z ilością wypijanego przez nas alkoholu, nie powinniśmy ich bagatelizować. Nie możemy też lekceważyć i umniejszać negatywnych konsekwencji wynikających z picia alkoholu: absencji w pracy, zaniedbywania obowiązków domowych czy strat finansowych.

Większość osób spożywających alkohol wielokrotnie w ciągu życia zmienia schemat picia: przechodzi od picia o niskim ryzyku do picia ryzykownego, a także do picia szkodliwego, a następnie zmniejsza ilość spożywanego alkoholu, co pozwala im powrócić do picia o niskim ryzyku, a nawet do całkowitej abstynencji. Jednak jakaś część pijących traci kontrolę nad ilością oraz częstotliwością spożywania alkoholu i uzależnia się. Jeżeli czujesz, że masz problem z kontrolowaniem picia, jeżeli doświadczasz coraz częściej negatywnych konsekwencji picia, najlepszym rozwiązaniem będzie kontakt z ośrodkiem lub poradnią leczenia uzależnień. Spotkanie z terapeutą pozwoli obiektywnie ocenić sytuację, w której się znajdujesz i – o ile okaże się to konieczne – podjąć terapię uzależnienia od alkoholu. Odkładanie tej decyzji może prowadzić do pogłębienia negatywnych konsekwencji picia.