[Float-Menu id="1"]

Uzależnienie od terapii?

Osoby, które mają problem z nałogiem, wymagają profesjonalnej terapii. Czasami jednak tzw. życzliwe dusze podpowiadają im, że udział w zajęciach to błąd, gdyż zamiast np. od alkoholu czy hazardu, uzależnią się od terapeuty i regularnych spotkań z nim. Czy jest to prawdą?

Więź z terapeutą

Już na wstępie powiemy, że nie. Skąd zatem bierze się taka opinia? Aby terapia odniosła skutek, pacjent musi naprawdę otworzyć się przed terapeutą. Na spotkaniach często poruszane są bardzo bolesne dla danej osoby tematy, przywoływane są też wspomnienia, z których najczęściej nie jest ona dumna. Podczas zajęć naturalnie rodzi się też zaufanie i więź pomiędzy pacjentem a terapeutą. Czasami poza zajęciami pacjent zastanawia się, czy terapeuta pochwaliłby go w danej sytuacji, czy też zganił. Terapeuta z pewnością staje się dla pacjenta ważną osobą i nie ma w tym nic złego. Z pewnością nie jest to uzależnieniem. Jeśli pacjent czuje, że myśli o terapii lub terapeucie zbyt dużo i nie daje mu to spokoju, powinien poruszyć ten temat na spotkaniu. Być może wraz z terapeutą znajdą powód, dla którego przywiązanie do terapeuty jest tak znaczne i jakie rzeczywiste życiowe problemy ono odzwierciedla.

Uczestnictwo w terapii czy obecność na zajęciach?

Większość pacjentów rozumie, że terapia uzależnień to ciężka praca nad sobą. Niestety wśród nich często znajduje się garstka, która uważa, że sama obecność na terapii jest wystarczająca, by wyjść z nałogu. To oczywiście nieprawda. Bez zmian wprowadzanych w życie żadna terapia nie odniesie sukcesu. Dlatego też często pacjenci, którzy nie pracują uczciwie podczas zajęć, odczuwają lęk, że terapia ma się skończyć, co pchnie ich znów w stronę nałogu. To również nie ma nic wspólnego z uzależnieniem od terapii, lecz jest dla pacjenta sygnałem, że wciąż potrzebuje on profesjonalnej pomocy. Terapia polega na szczerych rozmowach. Powinny one mieć miejsce nawet wtedy (zwłaszcza wtedy), gdy pacjent ma mieszane uczucia w związku z uczestnictwem w zajęciach.