[Float-Menu id="1"]

Czy leki bez recepty mogą uzależnić?

Czy leki dostępne bez recepty mogą uzależnić?Pytanie jest czysto retoryczne: tak, mogą i często uzależniają. A dzieje się tak dlatego, że wiele leków dostępnych bez recepty zawiera substancje psychoaktywne. Najbardziej popularnymi i poszukiwanymi składnikami są opioidy, barbiturany czy benzodiazepiny. Liderem wśród dostępnych w aptece substancji narkotycznych jest kodeina, którą można znaleźć w składzie wielu popularnych i chętnie przypisywanych leków, na czele z syropami na kaszel.

Nie trzeba być specjalnie sprytnym ani zdeterminowanym, aby wejść w posiadanie leków, które po spożyciu w dużych ilościach wywołują stany odurzenia narkotycznego. Ich regularne przyjmowanie kończy się podobnie jak w przypadku przyjmowania wszystkich innych substancji psychoaktywnych, czyli nałogiem i koniecznością podjęcia terapii uzależnienia od narkotyków lub leków. Przy długotrwałym przyjmowaniu leków wytwarza się tolerancja, która zmusza do zwiększania dawek lub sięgania po mocniejsze narkotyki. Często też ma miejsce bardzo groźne w skutkach łączenie leków z alkoholem.

Syrop na kaszel i inne „narkotyki z apteki”

W aptece nie można kupić bez recepty narkotyków. Za to nie brakuje medykamentów, które w swoim składzie zawierają substancje psychoaktywne. Silne środki przeciwbólowe, preparaty przeciwzapalne, leki antyalergiczne, medykamenty na kaszel i ból gardła, środki łagodzące objawy choroby lokomocyjnej – wszystkie te specyfiki zawierają w swoim składzie silnie uzależniające substancje. Jeżeli przejrzymy składy preparatów z wymienionych grup, znajdziemy takie substancje, jak pseudoefedryna, kodeina, DXM (dekstrometorfan), benzydaminadifenhydramina. Nie jest potrzebna specjalistyczna wiedza, żeby sprawdzić składy lekarstw pod kątem zawartości określonych substancji psychoaktywnych i wybrać te o największych stężeniach.

Spożywanie w dużych ilościach syropów na kaszel przez całkiem zdrowe nastolatki, a nawet dzieci, to temat doskonale znany. Celem tej praktyki jest oczywiście zawarta w syropie kodeina. W niewielkim stężeniu ma ona delikatne działanie przeciwbólowe – w większych dawkach wywołuje stany euforii i błogości połączonej z apatią. Aby uzyskać odpowiednie stężenie kodeiny w organizmie, osoba licząca na odurzenie musi spożyć duża ilość syropu. Choć może się to wydać działaniem irracjonalnym, to młodzi ludzie często w ten sposób wchodzą po raz pierwszy w kontakt z substancjami psychoaktywnymi.

Dlaczego po leki psychoaktywne sięgają młodzi ludzie?

Z badań wynika, że po leki bez recepty zawierające substancje psychoaktywne sięgają przede wszystkim ludzie młodzi. Wynika to stąd, że kupienie „działki” od ulicznego dealera jest ryzykowne: można zostać zatrzymanym przez policję lub wejść w posiadanie „doprawianego” narkotyku, który bardzo podwyższa ryzyko ciężkiego zatrucia lub nawet zgonu. Wprowadzanie się w odurzenie przy użyciu lekarstw jest o tyle bezpieczniejsze, że w przypadku przedawkowania lekarze wiedzą, z jakimi substancjami mają do czynienia. Dzięki temu można podjąć skuteczniejszą terapię.

Pomimo licznych doniesień medialnych na temat „narkotyków z apteki”, w tym syropów z kodeiną, nie powstały mechanizmy, które skutecznie ograniczałyby dostęp do nich młodym ludziom. Praktycznie każdy może wejść do sieci i kupić odpowiedni środek zawierający substancje psychotropowe. Ograniczenie możliwości zakupu do jednego opakowania, nie jest w praktyce przeszkodą: wystarczy odwiedzić kilka aptek w Internecie i kilka w realu, żeby zebrać odpowiednią porcję syropu. W sieci można kupić nie tylko same leki, ale także recepty. Młodzi ludzie potrafią też zdobywać odpowiednie leki innymi sposobami, np. podbierając silne środki przeciwbólowe rodzicom czy dziadkom.

Recepta nie jest wyznacznikiem granicy ryzyka

Młodzież stosuje często bardzo niebezpieczne „mikstury” i „koktajle” lekowe, czyli mieszanki wielu różnych specyfików. Celem tego zabiegu jest próba wzmocnienia działania substancji psychoaktywnych. Inną niebezpieczną praktyką jest przyjmowanie dużych dawek lekarstw w połączeniu z napojami energetyzującymi lub alkoholem. Młodzi ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z faktu, że działanie takich mikstur jest nieprzewidywalne i może zakończyć się tragedią. Oczywiście zażywanie leków w celu wywołania odurzenia może być początkiem rozwoju uzależnienia.

Bezrefleksyjnemu przyjmowaniu nadmiernej ilości leków sprzyjają reklamy. Nie brakuje leków zawierających uzależniające substancje psychoaktywne, które są reklamowane jako skuteczne i bezpieczne antidotum na różne popularne przypadłości – przeziębienia, biegunki, bóle mięśniowe czy menstruacyjne. Przekaz reklamowy można odczytać jako przyzwolenie na przyjmowanie leków w każdym momencie, gdy poczujemy taką potrzebę. Reklamy nie eksponują faktu, że kompulsywne przyjmowanie np. środków przeciwbólowych jest bardzo niebezpieczne, bo nawet w przypadku farmaceutyków dostępnych w marketach można niebezpiecznie zbliżyć się do ilości grożących przedawkowaniem. To, że lek jest dostępny bez recepty, nie oznacza, że możemy go przyjmować bezrefleksyjnie, nie kontrolując częstotliwości aplikacji i wielkości dawek.

Kiedy potrzebna jest terapia?

Jeżeli zażywanie lekarstw zawierających substancje psychoaktywne nie wyszło poza etap eksperymentów, można próbować samodzielnie poradzić sobie z problemem. Jeżeli jednak pojawiają się objawy odstawienne, to należy udać się do specjalistycznego ośrodka odwykowego i podjąć terapię uzależnienia od leków. W wielu przypadkach konieczne jest przeprowadzenie detoksykacji. Proces ten może być długotrwały i nieprzyjemny, a warunkiem jego powodzenia jest profesjonalna opieka.