Naczelną zasadą w podejściu do wszystkich typów uzależnień jest stwierdzenie, że są one chorobami, które trzeba zatrzymać abstynencją i leczyć terapią. Takie ujęcie problemu pokazuje miejsce abstynencji w procesie wychodzenia z nałogu: jest konieczna, lecz nie zastępuje leczenia i nie wystarczy do uzyskania trwałych efektów.
Abstynencja, to powstrzymanie się od przyjmowania określonej substancji (uzależnienie chemiczne) lub od jakiegoś zachowania (uzależnienie behawioralne). Powszechnie przyjmowana jest jako warunek powodzenia leczenia uzależnień, w tym przede wszystkim w leczeniu choroby alkoholowej i leczeniu uzależnienia od narkotyków. Jednocześnie terapeuci podkreślają, że abstynencja nie leczy.
Abstynencja nie zastąpi terapii uzależnień
Doświadczeniem wielu osób uzależnionych jest rozczarowanie, które towarzyszy pierwszemu okresowi abstynencji. Zrywając z piciem, odstawiając narkotyki czy rezygnując z gier hazardowych wiele osób uzależnionych oczekuje szybkiej i łatwo zauważalnej poprawy. Jednak często nie tylko nie ma poprawy, lecz przeciwnie: życie bez “wspomagania” staje się bardzo trudne, często wręcz niemożliwe do zniesienia. Do tego, w przypadku uzależnień chemicznych, dochodzą różnego typu dolegliwości, a często także poważne powikłania zdrowotne, które są następstwem przyjmowania substancji psychoaktywnych.
W tej sytuacji osoba uzależniona może dojść do wniosku, że to nie alkohol czy narkotyki są przyczyną życiowych problemów. Będzie to wniosek przynajmniej częściowo słuszny: używki są sposobem kompensacji niedoborów emocjonalnych, a nie ich przyczyną. Jednak na tym rozumowanie nie kończy się. Kontynuując dociekania raz przyjętym torem, osoba uzależniona zadaje sobie pytanie: skoro nałóg nie jest przyczyną życiowych niepowodzeń, to jaki sens ma abstynencja? Tym bardziej, że powstrzymanie się od substancji psychoaktywnych czy kompulsywnych zachowań jest zazwyczaj bardzo trudne.
Nietrudno przewidzieć jaki jest finał tego typu rozumowania. Aby zapobiec przerwaniu abstynencji, w tym miejscu musi rozpocząć się psychoterapia. Bez terapii uzależnień niemożliwe jest zrozumienie mechanizmu uzależnienia i zmiana schematów zachowań. Terapia pozwala ułożyć sobie życie w taki sposób, aby do funkcjonowania w nim nie były potrzebne używki chemiczne czy kompulsywne zachowania. Jednak zdarzają się sytuacje, w których nie udaje się utrzymać pełnej abstynencji.
Redukcja szkód, czyli zbawienne skutki częściowej abstynencji
W czasie II wojny światowej, we Francji okupowanej przez Niemców, w wyniku reglamentacji wina spadło znacząco jego spożycie. Efektem było duże niezadowolenie oraz wzrost niechęci do okupantów. Jednak ograniczenie dostępu, a w efekcie spadek spożycia napojów alkoholowych spowodował trzykrotne zmniejszenie się liczby zgonów z powodu marskości wątroby. Ten przypadek przytaczany jest jako koronny dowód na to, że nie tylko abstynencja, ale nawet redukcja ilości wypijanego alkoholu wpływa bardzo korzystnie na funkcjonowanie organizmu.
Kolejne obserwacje i badania potwierdziły wpływ ograniczenia ilości spożywanego alkoholu na poprawę ogólnej kondycji i spadek śmiertelności w wyniku upośledzenia funkcji wątroby, trzustki, nerek czy układu oddechowo-naczyniowego. Jednocześnie zauważono, że wiele spośród osób uzależnionych nie radzi sobie z trudami abstynencji. Dla takich pacjentów wybór ustawiony zerojedynkowo – pełna abstynencja albo picie – był tak naprawdę pozorny.
Na fundamencie tego typu obserwacji powstało pojęcie “redukcji szkód”, które zaczęło pojawiać się coraz częściej w kontekście leczenia uzależnienia od alkoholu. Redukcja szkód to alternatywa dla całkowitej abstynencji – sposób poprawy jakości życia pacjentów głęboko uzależnionych od alkoholu, którzy wielokrotnie podejmowali nieskuteczne próby zachowania abstynencji.
Idea redukcji szkód przyświecała opracowaniu w połowie lat 90. XX w. programu moderation management (w polskim piśmiennictwie nazywany jest metodą powściągliwego picia). Jego najważniejsze cele, to poprawa stanu zdrowia, poprawa funkcjonowania w środowisku społecznym, w rodzinie i w pracy oraz wzmacnianie schematów zachowań zmierzających do zmiany wzoru picia osoby uzależnionej. Moderation management daje szansę podjęcia terapii osobom, które z rożnych powodów nie chcą lub nie mogą utrzymać całkowitej abstynencji.
Należy z wielką ostrożnością podchodzić do metod leczenia uzależnień, które nie opierają się na całkowitej abstynencji. Nowatorskie podejście nie musi być nietrafione czy nieskuteczne. Jednak nie warto porzucać zbyt pochopnie metod leczenia, które są stosowane od wielu dekad i mają potwierdzona badaniami skuteczność.
Kiedy abstynencja jest bezwzględnie konieczna?
Nie kwestionując zalet metody powściągliwego picia, należy pamiętać, że w wielu przypadkach jej zastosowanie nie będzie możliwe lub nie przyniesie oczekiwanych skutków. Ponadto abstynencja może być po prostu jedynym racjonalnym wyjściem. Jeżeli chory znajduje się w fazie picia chronicznego, jeżeli ma wyniszczony organizm, całkowite odstawienie alkoholu jest sposobem na uratowanie mu życia. Bardzo ważny jest też fakt, że zdecydowana większość terapeutów uważa abstynencję za warunek konieczny podjęcia leczenia uzależnienia od alkoholu, narkotyków czy leków. Takie podejście oparte jest na racjonalnych przesłankach i bogatym doświadczeniu wielu pokoleń terapeutów.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku leczenia uzależnień behawioralnych. Terapia siecioholizmu, zakupoholizmu czy seksoholizmu nie zmierza do całkowitego zaprzestania korzystania z Internetu i komputera, powstrzymania się od robienia zakupów czy wyrugowania ze swego życia aktywności seksualnej. W przypadku wymienionych uzależnień celem jest zmiana charakteru i zaplecza emocjonalno-intelektualnego tych zachowań. Ich całkowite wykluczenie i jednocześnie normalne funkcjonowanie w rodzinie oraz życiu społecznym i zawodowym nie jest po prostu możliwe.