Granica pomiędzy zabawą i hazardem jest bardzo cienka. Doskonale widać to na przykładzie zakładów bukmacherskich. Wielu nałogowców twierdzi, że regularna gra za małe stawki była początkiem uzależnienia. Niemniej znajdą się też tacy, dla których obstawianie zakładów to nic więcej, jak mało szkodliwa forma rozrywki. Gdzie leży prawda?
Niewinne złego początki
Zwykle zaczyna się niewinnie. Rodzice pomagają obstawić pierwszego totolotka lub kupują zdrapkę. Liczby potrafią działać na wyobraźnie, szczególnie dzieci. W dobie Internetu, medialnej papki i wszechobecnego marketingu, łatwo dać się nabrać na obietnice szybkiej i łatwej wygranej. Oczywiście, jedna zdrapka to jeszcze nie problem, lecz rodzice powinni tłumaczyć swoim dzieciom podstawowe mechanizmy, na jakich opierają się gry losowe.
Krótki wykład o rachunku prawdopodobieństwa, obowiązku dostarczenia przez organizatora gier tylko i wyłącznie emocji i rozrywki (niekoniecznie wygranej), a także streszczenie zagrywek stosowanych przez punkty, by przyciągnąć do gry – wszystko to powinno być stałym punktem każdej rozmowy, podczas gdy dochodzi do zawarcia zakładu przez opiekunów.
Nasze pociechy są dużo mądrzejsze niż nam się wydaje, zamiast traktować je protekcjonalnie, warto edukować, tłumaczyć i po prostu rozmawiać. Mówi się, że: „Szczęściu trzeba pomagać”. Ale uwierzcie nam na słowo, nieszczęściu również…
„Granie za dwójkę, to nie hazard”
Naukowcy od uzależnień behawioralnych biją na alarm, twierdząc, że dziecko, które widzi grających rodziców jest o wiele bardziej podatne na uzależnienie od hazardu. Co więcej, szacuje się, że w Polsce ok. 4 proc. osób nałogowo zawiera zakłady.
Statystykom tym nie sprzyja również rozwój Internetu. Obstawianie bez wychodzenia z domu jest łatwe i wygodne, a do tego pochłania zdecydowanie więcej czasu niż gra w stacjonarnym punkcie. Kiedyś wychodziło się stawiać zakłady z kumplami ze szkoły, dziś można to robić legalnie z domu, i to bez większego problemu.
Tę tendencję doskonale widać właśnie na przykładzie zakładów bukmacherskich. Choć wiele osób powie, że: „Granie za dwójkę to nie hazard”, to regularna gra nawet za małe stawki, często jest pierwszym krokiem do stawiania większych pieniędzy i pogłębiania nałogu.
Osoby grające u bukmachera często argumentują, że nie jest to „typowy hazard”, bowiem wpływ na losy zakładu, może mieć wiedza i umiejętności grającego. Podobnie jest też chociażby w pokerze. To prawda, niemniej, wciąż mówimy o hazardzie i rachunku prawdopodobieństwa, który zawsze jest po stronie organizatora zakładów.
Niestety, bardzo dużo ludzi o tym zapomina i w momencie porażki, często odczuwa chęć odegrania się. To z kolei pcha do grania za wyższe sumy, aż w końcu gra zaczyna ustalać harmonogram dnia codziennego.
Odpowiedzialna i świadoma gra
W myśl zasady: „Wszystko jest dla ludzi”, świadoma i odpowiedzialna gra, która ma miejsce okazyjnie nie jest niczym złym i może być niezłą formą zabawy – oczywiście, przy zachowaniu pewnych warunków.
Należy ustalić sensowny limit, który nie nadszarpnie domowego budżetu. Konsekwentnie trwając w swoich założeniach i kontrolując czy sytuacja nie wymyka się spod kontroli, można liczyć już tylko na łut szczęścia.
Są też osoby, które obstawiają zakłady u bukmachera tylko i wyłącznie podczas wielkich imprez sportowych, które są organizowane, co 2 lub 4 lata. To również jakiś sensowny kompromis, pod warunkiem, że nie wyda się góry pieniędzy.
Jeśli masz problem z kontrolowaniem się podczas gry i czujesz, że rozgrywka coraz bardziej Cię wciąga. Nie graj! Odpuść i omijaj tego typu miejsca z daleka!
Masz problem z hazardem? Rozpocznij psychoterapię!
Raport „Dostępność leczenia dla problemowych i patologicznych hazardzistów w Warszawie” wskazuje, że skuteczność terapii po roku od jej zakończenia osiąga 90 proc., co oznacza, że aż 90 proc. osób poddanych leczeniu trwale ograniczyło granie i ilość pieniędzy przeznaczonych na tę rozrywkę. Dlatego nie zwlekaj. W Moje Życie znajdziesz najlepszych specjalistów, którzy skutecznie pomogą Ci wyjść na prostą.
Zakłady bukmacherskie to hazard!
Podsumowując, sporadyczne obstawianie u bukmachera jest hazardem i może być niebezpieczne, w szczególności dla młodych osób, które mają o wiele mniejszą kontrolę nad grą! Dlatego trzymaj rękę na pulsie i nie pozwól, by ta z pozoru niewinna zabawa, stała się nałogiem i negatywnie wpłynęła na Twoje życie.