Moja historia
Marek – moje branie
ŻYCIORYS W 1982 roku przychodzę na świat. Świat pełen niewiadomych. Jestem jak biała, niezapisana tablica, nie porysowana, bez żadnej skazy, lśniąca w świetle słońca. W wieku 4 lat patrzyłem na zachód słońca, który na zawsze utkwił mi w pamięci. Bawiłem się wtedy klockami, mama robiła coś w kuchni, a tata
Grzegorz – moje uzależnienie od hazardu
Moją rozrywką była bukmacherka czyli czarna dama z którą nie mogłem się rozstać już od liceum. Drugą swoją wypłatę w pracy przegrałem kilka dni po jej otrzymaniu. Byłem wtedy załamany. Poszukałem rozwiązań i szybko znalazłem ofertę z banku i zaciągnąłem rok linie. Kwota wynosiła 7000zł. Bardzo się cieszyłem, że mam tyle kasy w tak młodym wieku, nigdy w życiu nie dysponowałem taką sumą! Super, teraz stać mnie na wszystko, kupie telefon, pojadę na wakacje no i oczywiście będę miał znowu na granie. Miesiące uciekały, a mój dług rósł.
Adrian – moje picie i branie
Mam na imię Adrian, urodziłem w 1998 roku. Pierwsze lata życia spędziłem w mieszkaniu w blokowisku, ale z tego czasu niewiele pamiętam, bo kiedy miałem 4 lata przeprowadziłem się z rodzicami do domu w niewielkiej miejscowości. Z wczesnego dzieciństwa nie mam wielu wspomnień, ale już wtedy wiem, po części z
Moje picie – Magda
Urodziłam 39 lat temu, na zachodniej granicy Polski. Tam poznałam pierwsze dziewczęce przyjaźnie, przygody po lesie, wojny na śnieżki, czy na zdobywanie szczytów drzew i głębiny pobliskiego jeziora. Po chwili miałam około 2-3 lat i wyprowadziliśmy się w inne ale równie piękne miejsce, na granicę południową kraju. W pierwszym mieszkaniu
Moje picie – Marcin
Alkohol zaistniał w moim życiu w czasie zwyczajowych 17tek i 18tek. Wcześniej był na spotkaniach i imprezach rodzinnych lecz mnie osobiście nie dotyczył a Rodzice zawsze trzymali fason i nie przekraczali granic. Tamte czasy kojarzą mi się z pierwszymi sympatiami, zabawami, alkohol nie przynosił żadnych negatywnych konsekwencji.
[…]
Moja najdłuższa abstynencja trwała cztery dni, na więcej nie było mnie stać. Bezsilność i bezradność mnie przytłaczała, nie czułem żadnej radości z pracy i tego wyjazdu. Jedyne co czułem to wstyd i zawód jaki czułem i jaki sprawiałem swoim bliskim. Zasypiałem jedynie po kilku piwach, zazwyczaj zamykałem się sam w swoim pokoju. Często w drodze z pracy z premedytacją nie kupowałem alkoholu. Niestety, po kilku godzinach szedłem do automatu w hotelu i wracałem do picia.
Krzysztof – moje picie
Mój pierwszy kontakt z alkoholem miał miejsce pod koniec gimnazjum, gdy przed meczem Lech Poznań – Widzew Łódź wypiłem puszkę piwa Warka. Czułem się wyluzowany i radosny, a mój entuzjazm związany z wyjściem na mecz był większy niż zazwyczaj. Od tego czasu przed każdym meczem spotykaliśmy się z kolegami na piwo. Gdy po kilku tygodniach zdecydowaliśmy się wypić po 2 piwa, po raz pierwszy w życiu poczułem się pijany i, choć stresowałem się, że ochrona nie wpuści mnie na stadion, był to dla mnie bardzo ciekawy i przyjemny stan. Niedługo po tym poszedłem z kolegami na koncert O.S.T.R. , a przed nim, w parku pierwszy raz sięgnąłem po mocny alkohol. Z 3 kolegami wypiliśmy 0,7 litra wódki i wszyscy byliśmy kompletnie pijani. Miałem problemy z utrzymaniem równowagi, w klubie wymiotowałem i leżałem na podłodze na końcu sali zupełnie nie kontrolując swojego ciała. Było to bardzo nieprzyjemne i stresujące doznanie, ale nie wywołało we mnie długofalowego obrzydzenia do alkoholu.