Uzależnienie od hazardu. Jednym z najsłynniejszych hazardzistów w historii był Fiodor Dostojewski, który swój nałóg opisał niezwykle sugestywnie w książce pt. “Gracz”. Jednak większość hazardzistów zachowuje anonimowość. Skrzętnie ukrywają się ze swoim uzależnieniem, nie nawiązują znajomości z innymi hazardzistami. O tym, że bliska nam osoba jest uzależniona od hazardu, dowiadujemy się najczęściej dopiero wtedy, gdy okazuje się, że trzeba zastawić biżuterię czy sprzedać samochód, żeby spłacić długi.
Hazardzistom sprzyja niska świadomość powagi tego typu uzależnienia. Podobnie jak w przypadku innych uzależnień behawioralnych – takich jak seksoholizm czy zakupoholizm – osoba uzależniona i jej otoczenie zazwyczaj bagatelizują zagrożenie.
Miłe złego początki
Wchodzenie w świat gier hazardowych bywa bardzo przyjemne. Gra w karty nabiera nowego wymiaru, gdy wprowadzimy do niej element finansowy: nawet groszowe stawki sprawiają, że pojawia się przyjemny dreszczyk emocji. Im więcej pieniędzy na stole, tym silniejsze emocje. Apetyt rośnie w miarę grania, a wyobrażenia o wielkich wygranych osłabiają możliwość realnej oceny sytuacji.
Pierwszy etap rozwoju uzależnienia, który specjaliści prowadzący terapię uzależnienia od hazardu nazywają fazą zwycięstw, nie tylko nie jest interpretowany w kategoriach nałogu, ale może nawet spotkać się z aprobatą otoczenia. Szczególnie dlatego, że jest to okres, w którym pojawiają się wygrane. Często są na tyle duże, że gracz zaczyna fantazjować o bogatym i wygodnym życiu, w którym gra zastąpi pracę. Pojawia się dążenie do powtórzenia, a najlepiej przebicia wartości pierwszych wygranych. Wkrótce potem rozpoczyna się faza strat. Mimo powtarzających się przegranych, hazardzista trwa w przekonaniu, że następna gra będzie wygrana.
Od długów po samobójstwo
Jak wiele innych nałogów, uzależnienie od hazardu niszczy na różne sposoby otoczenie hazardzisty – ojciec, mąż i żywiciel rodziny zamienia się w kłamcę i złodzieja, który zdaje się nie mieć żadnych zahamowań.
Po fazie zwycięstw osoba uzależniona szybko wchodzi w fazę strat, a następnie desperacji i utraty nadziei. O ile pierwszy etap rozwoju uzależnienia można ukryć, to już w fazie strat dochodzi do ujawnienia: nie daje się ukrywać faktu znikania z domu cennych przedmiotów czy braku pieniędzy na kontach oszczędnościowych.
Hazardzista zachowuje jeszcze pozory normalnego życia, próbuje wytłumaczyć otoczeniu, że wystarczy jedna wygrana, żeby spłacić długi i wrócić do poprzedniego życia. Jeżeli w tym czasie nie zostanie podjęte leczenie, osoba uzależniona wpada w spiralę kłamstw i i narastających lawinowo długów. Rozpoczyna się faza desperacji. Osoba uzależniona nie jest już w stanie pełnić dotychczasowych ról zawodowych i społecznych: najczęściej traci pracę i oddala się od rodziny. Rozpaczliwe poszukiwanie sposobu wyjścia z długów może popchnąć hazardzistę na drogę przestępczą.
Ostatnim etapem rozwoju uzależnienia jest faza utraty nadziei. To moment, w którym hazardzista nie ma już rodziny i przyjaciół – nie widzi żadnego dobrego wyjścia z sytuacji. Wyjścia złe to ucieczka w inny nałóg (alkohol, narkotyki) lub śmierć (samobójcza lub z ręki wierzycieli). Jedynym dobrym wyjściem jest zwrócenie się o profesjonalną pomoc.
Hazard nie jest elitarny
Kiedy mówimy „uzależnienie od hazardu”, wyobraźnia podsuwa nam obrazy stołów pokrytych zielonym suknem, wirującego koła ruletki i krupierów w eleganckich uniformach. Z filmów znamy hazardzistów, którzy są przystojnymi mężczyznami, otaczanymi przez piękne kobiety i grającymi o milionowe stawki w najsłynniejszych kasynach w Las Vegas czy Monako.
To mit. Nałogowy, patologiczny hazard nie jest zarezerwowany dla żadnej grupy społecznej czy płci: grają kobiety i mężczyźni, nastolatki i emeryci, ludzie majętni i żyjący z zasiłków socjalnych – mówi terapeuta z Ośrodka Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia “Moje Życie”.
Wielu współczesnych hazardzistów nie opuszcza domowego zacisza: gry hazardowe odbywają się w Internecie. Nie trzeba też mieć dużych zasobów finansowych, żeby wejść do gry. Podobnie jak nie trzeba być człowiekiem majętnym, żeby uzależnić się od zdrapek czy kupowania zakładów Lotto. Dobra sytuacja finansowa pozwala hazardziście dłużej ukrywać swoje uzależnienie od gier. Ludzie, którzy nie mają oszczędności, dobrze płatnej pracy, drogiego samochodu czy nieruchomości szybciej dochodzą na etap, na którym nie są już w stanie niczego sprzedać i żadna instytucja finansowa nie jest skłonna pożyczyć im pieniędzy.
Hazardzista potrzebuje terapii i restrukturyzacji długów.
Podobnie jak w przypadku każdego uzależnienia, warunkiem koniecznym rozpoczęcia terapii i doprowadzenia jej do szczęśliwego finału jest przyznanie się do uzależnienia. Osoby, które są zaniepokojone swoim zachowaniem, powinny rozwiązać psychotest: uzależnienie od hazardu. W przypadku pozytywnego wyniku należy skontaktować się z psychoterapeutą.
Leczenie hazardzisty jest o tyle skomplikowane, że najczęściej wymaga udziału nie tylko psychoterapeuty, ale także prawnika i doradcy finansowego. Uzależnienie od hazardu, jak żadne inne, może wiązać się ze skomplikowaną sytuacją ekonomiczną i prawną. Konsekwencje zaciągniętych zobowiązań mogą sprawić, że znalezienie wyjścia z katastrofalnej sytuacji finansowej będzie warunkiem rozpoczęcia terapii. Z drugiej strony przekonanie, że wystarczy spłacić długi i “wszystko się ułoży”, jest kompletnie fałszywe. Zapewnienie bezpieczeństwa finansowego nie zastąpi psychoterapii – spłata długów może zadziałać jak przyzwolenie na powrót do nałogu.